Olejkowy balsam brązujący do jasnej karnacji Perfecta Bronze

poniedziałek, lipca 04, 2016

Cześć kochane! :)

Dziś opowiem Wam o moim testowaniu samoopalacza - kosmetyku, którego od zawsze boję się stosować. ;) Też tak macie, że przed zaaplikowaniem jakiegokolwiek, nawet najbardziej delikatnego bronzera, oczami wyobraźni widzicie wielkie i nieestetyczne smugi na Waszym ciele? Ja tak właśnie mam! I tym razem nie było inaczej, ale przemogłam swój strach i zaczęłam stosować kosmetyk firmy Perfecta. Czy moje koszmary stały się rzeczywistością po zaaplikowaniu tego produktu? O tym opowiem Wam w dalszej części wpisu.


- Stopniowo i delikatnie nadaje jasnej skórze odcień naturalnej opalenizny.
- Balsam doskonale podkreśla i podtrzymuje opaleniznę uzyskaną naturalnie lub w solarium.
- Po 2-4 krotnej aplikacji jednego dnia skóra szybko nabierze kolorytu delikatnej opalenizny - doskonały efekt np. przed wieczornym wyjściem!
Arabica Coffee & Macadamia Oil - odżywcze olejki - doskonale nawilżają, regenerują i poprawiają elastyczność skóry.
Cocoa & Tropical Butter - regenerujące masła - wygładzają i chronią przed nadmierną utratą wody z naskórka.
Brazilian Body Complex - aktywny kompleks wyszczuplający - spowalnia rozwój tkanki tłuszczowej, wspomaga i przyśpiesza procesy spalania i rozkładu tłuszczu.
DHA Bronze Effect - roślinny czynnik brązujący - powoduje stopniowe wyzwalanie ciemniejszego zabarwienia skóry.

Olejkowy balsam brązujący jasna karnacja otrzymamy z dużym powodzeniem w sklepach internetowym, między innymi na stronie Perfecta. Ten samoopalacz kupimy również w drogeriach stacjonarnych. Cena produktu to 13,99zł / 250ml.

Balsam umieszczony jest w plastikowym opakowaniu w formie butelki zamykanej na zatrzask. Butelka jest w kolorze seledynowym i zawiera estetyczną, brązowo-złotą grafikę. Bardzo ładny wygląd opakowania sprawia, że chce się sięgnąć po ten kosmetyk. Kolorki przywodzą na myśl piękną opaleniznę, więc tym bardziej zachęcają osoby marzące o skórze muśniętej słońcem do zakupu tego produktu.

Samoopalacz aplikujemy przez małą dziurkę ukrytą pod wieczkiem. Aplikacja jest łatwa i czysta.
Produkt ma przepiękny, egzotyczny zapach! Jest on idealny na lato i pachnie jak jakieś przesłodkie i mega soczyste, tropikalne owoce. Coś cudownego! W dodatku aromat ten utrzymuje się przez dłuższy czas na ciele co jest, według mnie, cechą pozytywną tego bronzera. Nareszcie nie czuć na skórze tego obrzydłego zapaszku orzechów towarzyszącego nam po użyciu tradycyjnego, znanego nam dotąd samoopalacza. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.


Sam balsam jest biały i ma delikatną, kremowo-olejkową konsystencję. Bardzo łatwo rozprowadza się na skórze, szybko się wchłania i nie pozostawia filmu na ciele. Skóra jest po zastosowaniu tego produktu bardzo zrelaksowana, nawilżona, ukojona i pięknie wyglądająca. Kosmetyk jakby ją upiększa i nadaje jej świeżego wyglądu.

Teraz przejdźmy do kwestii efektu opalania. Po pierwszym użyciu kosmetyku nie za bardzo widać różnicę w kolorycie skóry. I bardzo dobrze! Jest to balsam do jasnej karnacji i faktycznie tak powinien na nią działać, delikatnie, bez efektu pomarańczowej skóry już po pierwszej aplikacji. Po zastosowaniu produktu ponownie, to znaczy po kilku godzinach od pierwszego użycia, skóra nabrała ładnego, zadbanego i lekko opalonego kolorku. Bez żadnych smug! Uff! :P Tego bowiem bałam się najbardziej. Okazało się, że balsam działa łagodnie, bardzo stopniowo nadaje skórze kolorytu, a w dodatku pięknie dba o ciało. Producent wspomina coś o efekcie wyszczuplania. Niestety takich rezultatów nie udało mi się osiągnąć. ;) Może stosowałam kosmetyk zbyt krótko, ale powiem Wam, że tego działania bym się za bardzo nie spodziewała i na takowe za bardzo nie liczyła. Ale to tylko moja opinia. Generalnie jestem bardzo zadowolona z tego produktu, z jego działania oraz prześlicznego zapachu. Polecam wszystkim tym, którzy chcą w bezpieczny sposób osiągnąć szybką aczkolwiek delikatną, naturalną opaleniznę.

Pozdrowionka i buziaczki! :* Papa! :)


Kosmetyk miałam okazję przetestować dzięki uprzejmości firmy
Nie wpłynęło to jednak na moją opinię o tym produkcie.

Inne posty na podobny temat:

9 komentarze

  1. Szkoda, że nie pokazałaś efektu "przed/po" jestem bardzo ciekawa jak faktycznie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę wypróbować go na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe jakby do ciemnej karnacji sie u mnie spisał.

    OdpowiedzUsuń
  4. mam go i lubię, daje ładny delikatny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ten balsam. Opala bardzo delikatnie, nie ma co się bać o efekty uboczne:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie używam tego typu kosmetyków ale mam tzw. rajstopy w sprayu z Lirene i wiesz co, to jest fajny cudak:)

    OdpowiedzUsuń
  7. tak samo jak ty boję się używać samoopalaczy bo mam wrażenie smug ;) na ten być może bym się odważyła, ale mimo wszystko wolę się opalić na słoneczku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam już sporo pozytywnych opinii na temat tego balsamu i na pewno go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń