Inteligentnie nawilżający krem do twarzy na dzień GoCranberry

środa, marca 18, 2015

Cześć moje drogie :)

Chciałabym Wam dziś napisać o kremie do twarzy, który miałam okazję stosować przez ostatni miesiąc. Czy ten inteligenty nawilżacz GoCranberry od Nova Kosmetyki okazał się faktycznie takim mądraczkiem wśród mazideł do twarzy? Jeżeli jesteście ciekawe jak się u mnie spisywał, to zapraszam serdecznie do lektury poniższego posta :)







Inteligentnie Nawilżający Krem Do Twarzy na dzień GoCranberry przeznaczony jest dla każdego typu cery, szczególnie dla skóry suchej, szorstkiej. Krem tworzy barierę ochronną zapobiegającą wysuszeniu skóry, wygładzą ją oraz pozostawia pełną blasku. Skóra nie traci wilgoci nawet w niekorzystnych warunkach, takich jak wysoka temperatura, wilgotność, klimatyzacja, zanieczyszczenie środowiska, stres, dym tytoniowy. Lekka formuła kremu sprawia, iż idealnie nadaje się jako baza pod makijaż.




Aqua, Glycerin, Argania Spinosa Kernel Oil, Pentylene Glycol, Argania Spinosa Kernel Oil and Hydrogenated Vegetable Oil, Caprylic/Capric Triglycerides, Sorbitan Stearate, Panthenol, Squalane, Lanolin, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Cera Alba, Vaccinium Macrocarpon Fruit Extract, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Cetyl Alcohol, Sucrose Cocoate, PEG-100 Stearate, Xanthan Gum, Isostearyl Isostearate, Potassium Cetyl Phosphate, Behenic Acid, Cetyl Behenate, Decylene Glycol, Parfum.




Krem GoCranberry otrzymamy w sklepie internetowym jego producenta - Nova Kosmetyki. W tym celu odsyłam Was pod ten LINK. Kosmetyk kosztuje 35,50zł / 50ml. Stacjonarnie nie spotkałam się jeszcze z tym produktem.




Krem otrzymujemy w kartoniku, który prezentuje się naprawdę ładnie i bardzo zwraca na siebie uwagę swoją czerwono-białą, elegancką grafiką. W kartoniku znajduje się opakowanie z kosmetykiem, które ma postać wąskiej, nieco wyższej buteleczki, która wykonana jest z bardzo twardego, nieuginającego się, białego, nieprzezroczystego plastiku. Przez pojemnik nie widać niestety ilości kremu jaka nam pozostała. Jeżeli o mnie chodzi, to jest to minus. Grafika na buteleczce jest utrzymana w takim samym stylu jak kartonik. Jest ładna, minimalistyczna i przyciągająca wzrok. Opakowanie zamykane jest przezroczystą, matową, plastikową zatyczką, pod którą znajduje się pompka. W taki czysty i bardzo higieniczny sposób aplikujemy nasz krem. Aplikacja typu air-less zapobiega przedostaniu się do kosmetyku zanieczyszczeń, przez co przedłuża jego trwałość. Bardzo podobają mi się takie rozwiązania, za co daję plus producentowi.




Aplikacja kremu jest wygodna, pompka nie zacina się, chodzi bardzo płynnie. Kosmetyk ma średnio gęstą konsystencję, jest aksamitny w dotyku. Jego kolor określiłabym jako kremowo-biały. Zaraz po nałożeniu kremu na twarz może wydawać się on dość ciężki i trudno wchłanialny. Nic bardziej mylnego. Po rozsmarowaniu kremu na buzi pozostają nam białe smugi, które koniecznie musimy wklepać. Nie bez kozery producent informuje o tym na opakowaniu. Wsmarowywanie zajęłoby naprawdę sporo czasu, jednak gdy tylko zaczynamy wklepywać produkt, od razu zaczyna znikać idealnie wchłaniając się w naszą buzię. Po zastosowaniu tego kremu twarz jest jakby ukojona, odświeżona, wszelkie podrażnienia po chwili robią się zdecydowanie mniejsze.
Krem pozostawia lekką warstewkę na skórze, nie jest to jednak przykry efekt tłustego filmu, którego wprost nienawidzę. Jest to jakby aksamitna, delikatna, ochronna powłoczka, która chroni przed utratą wilgoci.




Krem ma dosyć intensywny zapach. Podejrzewam, że jest to zapach żurawiny, chociaż w tym momencie nie mogę sobie przypomnieć jak te owoce naprawdę pachną. Niektórym na pewno ten aromat kosmetyku może nieco przeszkadzać i okazać się zbyt ostry. Muszę przyznać, że mnie na początku lekko drażnił, ale po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do niego.

Jak krem wypadł jeśli chodzi o jego działanie? Otóż sprawdzał się u mnie bardzo dobrze. Tak jak pisałam wcześniej, jego aplikacja nie sprawiała mi trudu, po wklepaniu wchłaniał się bardzo dobrze, koił, nawilżał i chronił skórę mojej twarzy przed czynnikami zewnętrznymi. Moja skóra podczas stosowania tego kosmetyku była miękka i jakby rozświetlona. Pomimo dość niskich jeszcze temperatur nie występowały u mnie suche skórki, z którymi podczas zimy mam spory problem. Krem idealnie sprawdzał się również jako baza pod podkład. Nie rolował się, nie ważył, bardzo ładnie współgrał z fluidem.

Podsumowując, krem nawilżający GoCranberry naprawdę okazał się inteligentnym kosmetykiem, który poradził sobie z dość problematyczną skórą mojej twarzy. Nie podrażniał jej, co również jest jego dużym plusem. Jego bardzo naturalny skład również zasługuje na wzmiankę. W tym kosmetyku znajdują się naprawdę same dobre rzeczy. Sądzę, że warto przyjrzeć się bliżej temu kremowi i wypróbować go na swojej buzi. Polecam!




Kosmetyk miałam okazję przetestować dzięki uprzejmości firmy
Nie wpłynęło to jednak na moją opinię o tym produkcie.

Inne posty na podobny temat:

12 komentarze

  1. Aplikacja dla mnie na duży plus :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam go i bardzo się polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam z tej serii krem pod oczy:)jestem bardzo zadowolona, dodatkowo to fajne opakowanie z pompką

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa jestem zapachu... Mmm... Aplikacja produktu również dla mnie jest dużym plusem;* Lubię takie rozwiązania;*

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie niestety się nie spisywał w ogóle, bo nawet mimo wklepywania nie chciał się wchłaniać i rolował się po chwili :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tej marki znam tylko żel micelarny i zraził mnie do siebie. Na chwilę obecną nie mam ochoty inwestować w inne ich produkty, nawet te inteligentne ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. nic od nich nie miałam jeszcze, ale może w przyszłości wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy przenigdy nawet nie słyszałam o marce :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę sobie czegoś u nich poszukać. Cała marka wydaje się być naprawdę w porządku, a ten krem robi ostatnio furorę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam i na pewno do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń