Grzebień z drzewa Neem - pomoc w walce z wypadaniem włosów?

poniedziałek, marca 23, 2015

Witajcie :)

Dzisiaj pragnę opisać Wam nie kosmetyk, ale akcesorium do włosów. Chodzi tu o grzebień z drzewa Neem, który otrzymałam do przetestowania od Drogerii Cytrynowa. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tego typu grzebieniami, więc z przyjemnością przystąpiłam do testów. Czytajcie dalej a dowiecie się co sądzę o tym drewnianym pachnącym (!) grzebyku. Zapraszam :)







Grzebień kontroluje naturalny proces utraty włosów i pobudza ich wzrost. Wykonany jest z drzewa miodli indyjskiej. Posiada wygodną rączkę. Ma właściwości lecznicze, zapobiega wypadaniu włosów i łupieżowi. W przeciwieństwie do tradycyjnych, plastikowych grzebieni nie elektryzuje włosów. Wzmacnia cienkie, a zmiękcza grube włosy.

Używać tak jak zwykłego grzebienia; przeczesywać włosy przez co najmniej 5 minut lub więcej. Używać grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami po myciu dla rozczesania włosów, a grzebienia z wąsko rozstawionymi zębami dla stylizacji włosów. Nieinwazyjny. Łatwy w użyciu jak każdy inny grzebień.




Grzebień wykonany jest z drzewa miodli indyjskiej.




Grzebień z drzewa Neem można kupić w sklepie internetowym Drogeria Cytrynowa. Cena takiego grzebienia wynosi 21,40zł a otrzymacie go pod tym linkiem (KLIK). Stacjonarnie nie spotkałam się jeszcze z tym produktem.




Grzebień otrzymujemy w foliowym opakowaniu, na którym naklejona jest etykietka z informacjami o produkcie.




Grzebień prezentuje się bardzo ładnie, jest estetycznie i starannie wykonany. Jest dość mały, a przy tym poręczny i wygodny, nadaje się idealnie do torebki. Ja właśnie w niej go noszę i służy mi on do przeczesywania włosów kiedy jestem poza domem. Grzebyk posiada krótką, ale wygodną rączkę. Jest bardzo leciutki, prawie nie czuje się jego ciężaru. Dla mnie jest to kolejny powód, dla którego noszę go w torbie, ponieważ jest ona już tak ciężka, że każdy gram mniej jest ulgą dla moich rąk :P

Grzebień ma bardzo gęste i krótkie zęby dlatego niestety nie spisywał się u mnie podczas rozczesywania mokrych włosów. Przy wyschniętych jest już lepiej, ale najczęściej sprawdza się u mnie wtedy kiedy muszę przeczesać grzywkę. Dla niej jest jakby stworzony. Niestety nie ma on właściwości antyseptycznych. Często podczas czesania nim moja grzywka niemiłosiernie się elektryzuje.




Drewno, z którego wykonany jest grzebień pachnie! Jest to bardzo przyjemny, jakby nieco orientalny aromat jakichś kadzidełek. Na początku, tuż po otwarciu opakowania, grzebień pachniał bardzo mocno, teraz niestety ten zapach jest już dużo słabszy, mało wyczuwalny i trzeba się dobrze wwąchać w grzebień żeby poczuć ten aromat. Szkoda, bo przypadł mi do gustu ten kadzidlany zapaszek, jak mniemam, drzewa Neem (lub po prostu efekt naperfumowania czymś grzebienia :P).

Jeśli chodzi o działanie tego grzebienia na porost włosów czy zatrzymanie ich wypadania, to nie zauważyłam takich jego właściwości. Nie miałam niestety cierpliwości ani czasu na codzienne czesanie włosów przez 5 minut czy nawet dłużej. Prawdę mówiąc, nie za bardzo wierzę, że akurat materiał, z którego wykonano ten grzebień mógłby jakoś szczególnie pomóc w poroście czy zaprzestaniu wypadania włosów. Moim zdaniem, każde 5-minutowe lub dłuższe, codzienne czesanie, a przy tym polepszanie ukrwienia skóry głowy może spowodować, że pobudzimy cebulki do działania, co może oznaczać szybszy wzrost włosów. Niekoniecznie musi to być wywołane materiałem, z którego wykonany jest przyrząd do czesania. Ale to jest tylko moja opinia.

Zaletą tego grzebyka jest na pewno to, że jest on drewniany i nie uszkodzi naszych włosów podczas rozczesywania, tak jak robią to grzebienie wykonane z plastiku. Kolejnym jego atutem jest fakt, iż włosy po przeczesaniu nim wydają się być bardziej lśniące i gładsze. Czy to tylko moje wrażenie?

Co sądzicie o właściwościach tego grzebienia z drzewa Neem? Myślicie, że może pobudzić on włosy do wzrostu i pomóc w walce z ich wypadaniem? A może miałyście już takie doświadczenia z tym grzebykiem? Chętnie poznam Wasze opinie na ten temat.

Pozdrawiam Was serdecznie :)




Produkt miałam okazję przetestować dzięki uprzejmości firmy
Nie wpłynęło to jednak na moją opinię o nim.

Inne posty na podobny temat:

13 komentarze

  1. Grzebyk bardzo fajny, na pewno wypróbuję, kiedy moja szczotka z dzika wylinieje do reszty;] Mam wrażenie, że oprócz właściwości antyseptycznych nie ma też właściwości antystatycznych, skoro elektryzuje włosy:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzebień wygląda fajnie aczkolwiek mojej Tangle Teezer nie zamieniłabym na nic innego :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze z nim styczności ale wypróbować zawsze można :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jakos nie wierze w lecznicze działanie grzebieni ;p chociaz mam drewniana szcotke i lepiej sie nia czesze włosy ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie mogłabym go mieć, bo grzebienie drewniane bardzo lubie !

    OdpowiedzUsuń
  6. Grzebień wydaje się być fajny, jednak dla moich włosów zdecydowanie ma zbyt gęste ząbki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mam wątpliwości, co do jego właściwości opisywanych przez producenta. Grzebień jak grzebień. Ale fakt bardzo ładny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesadze by grzebien mial takie magiczne wlasciwilosci, wole wcierki;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja stawiam teraz tylko na TT ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z Tobą, myślę, że tworzywo, z którego wykonany jest grzebień/szczotka nie może mieć wpływu na porost włosów. Samo czesanie lub masaż głowy palcami jest bardzo skuteczne (i przyjemne ;) ).
    Ja używam obecnie TT i grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami do czesania na mokro :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chociaż nie wierzę w magiczną moc tego grzebienia, to jest to na tyle intrygujące, że chętnie bym go przetestowała :D Zresztą tak samo ciekawi mnie "magiczny" grzebień z plastiku z firmy macadamia, który pod wpływem czesania ma uwalniać składniki wnikające we włosy ;)

    OdpowiedzUsuń