Pielęgnacyjna Wielka Trójca: dziś o proteinach
poniedziałek, kwietnia 28, 2014Cześć :)
Dziś ostatni post z serii Pielęgnacyjna Wielka Trójca: humektanty, emolienty i proteiny. Będzie on opisywał proteiny w pielęgnacji naszych włosów, które są niezbędne aby poprawić ich kondycję. Dzięki nim włosy są mocniejsze i odporniejsze na zniszczenia.
Co to są proteiny?
Źródło |
Proteiny są to białka niezbędne do poprawy kondycji włosów. Mają zdolność do wypełniania ubytków w ich strukturze lub nadbudowywania się na naszych włosach tworząc przez to ochronny film. Mają działanie tymczasowe, które daje efekt mocniejszych i bardziej odpornych na zniszczenia włosów. Bardzo łatwo się jednak wymywają.
Proteiny pod względem ich pochodzenia dzielimy na:
- roślinne (proteiny pszenicy czy owsa)
- zwierzęce (elastyna, jedwab, keratyna)
- odzwierzęce (żółtko, proteiny mleka).
Pod względem wielkości występują:
- proteiny wielkocząsteczkowe - są one tak duże, że nie potrafią dostać się w ubytki włosów, pokrywają je więc ochronnym filmem oraz wiążą cząsteczki wody chroniąc przed jej odparowywaniem z włosów. Ich działanie można porównać więc do działania silikonów. Do protein wielkocząsteczkowych zaliczamy między innymi: pszenicę, owies, jedwab, mleko, żółtko, kolagen, elastynę.
- proteiny hydrolizowane - są to te same proteiny, które opisywałam wyżej, ale rozbite w procesie hydrolizy na dużo mniejsze cząsteczki. W takiej postaci zyskują one możliwość przedostania się wgłąb włosa i naprawić istniejące ubytki wypełniając je. Są to między innymi: hydrolizowany jedwab, hydrolizowana keratyna, hydrolizowana elastyna, hydrolizowane proteiny mleka czy pszenicy.
Źródło |
Z proteinami w pielęgnacji włosów bardzo łatwo przesadzić. To zjawisko nazywamy przeproteinowaniem. Objawia się ono u niektórych wielkim puszeniem się włosów, natomiast u innych może spowodować, że włosy będą oklapnięte i bez życia. Należy podczas stosowania protein pamiętać również koniecznie o równoczesnym nakładaniu na włosy humektantów oraz emolientów. Te trzy składniki muszą być dobrze i w odpowiednich proporcjach dobrane, aby pozytywnie wpływały na stan włosów. Proteiny mają bowiem zdolność do "picia" wody, którą znajdą na swojej drodze. Jeśli więc włosy nie będą miały odpowiedniego nawilżenia i natłuszczenia, to proteiny wyssą z nich wodę i spowodują przesuszenie i narażą włosy na łamanie. Taki oto mankament tych cudownych substancji ;)
Podsumowując: jeśli mamy włosy zdrowe i niskoporowate, to nie musimy bać się za bardzo stosowania protein. Trudno bowiem takie włosy przeproteinować. Jeżeli jesteśmy posiadaczkami włosów suchych, zniszczonych i średnio bądź wysokoporowatych, to musimy pamiętać, aby stosować je zawsze w środowisku substancji nawilżających i natłuszczających.
A jak u Wasze włosy reagują na proteinową pielęgnację? Są zadowolone, czy raczej grymaszą, kiedy fundujecie im maskę z proteinami? Piszcie koniecznie!
Pozdrawiam Was! Buziaczki :*
39 komentarze
Moje włosy lubią proteiny, całkiem często je nakładam i jakoś na tym nie cierpią :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy za to ich bardzo nie lubią :(
Usuńja teraz wcieram żółtko i dodaję do maski spiruliny :)
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiałam nad spiruliną, ale mam wątpliwości, jak zadziała na moje włosy, które protein nie lubią :/
UsuńJa je dodaję w minimalnych ilościach, bo więcej - rozjaśniają i łamią mi wręcz końce :/
OdpowiedzUsuńhttp://makingoftheboss.blogspot.com/
Ja właściwie nie stosuję ich prawie wcale, bo moje włosy reagują na nie bardzo źle.
UsuńMoje krecioły lubia proteiny, ale raz w zyciu udalo mi sir he przeproteiniwac. Bylo bardzo fuezko:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za moje bledy ale sprawka telefonu. Chodzilo mi o to, ze ciezko bylo moje wlosy po przeproteinowaniu doprowadzic do normalnego stanu.
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że Twoje włoski lubią się z proteinami. Moje ich wręcz nienawidzą :(
UsuńJa jak na razie nie przesadziłam z proteinami. Moje włosy nawet je lubią
OdpowiedzUsuńA mi naprawdę wiele nie trzeba, żeby przeproteinować swoje włosy :/
UsuńOdklad stosuje wszystkie 3 skladniki moje wlosy sa w fajnym stanie i nie narzekam w koncu na nie:)
OdpowiedzUsuńJa niestety protein za bardzo stosować nie mogę, bo moje włosy od razu wyrażają sprzeciw :(
UsuńZdarzyło mi się je przeproteinować. :)
OdpowiedzUsuńNiestety, ale dość łatwo to zrobić :(
UsuńJa ostatnio się przeproteinowałam ;) Myjadło z proteinami, dodatek protein do maski/odżywki oraz odżywka bs z proteinami. Ale po 3 myciach humektantowo-emolientowych jest już prawie dobrze :)
OdpowiedzUsuńOjej, to zaszalałaś kochana! ;) Tyle dobroci naraz? To nie mogło przejść ;) Ale dobrze, że już Twoje włoski dochodzą do siebie :)
UsuńNie wiedziałam o podziale na wielocząsteczkowe i hydrolizowane-tzn po skladach wiedziałam, że są hydrolizowane, ale nie wiedzialam, co to za różnica? ;D udało mi się praeproteinowac włosy parę razy na początku wlosomaniactwa, obecnie stosuję cos w stylu - proteina+emolient innym razem humektant+emolient i jest w porządku;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że znalazłaś odpowiednią proporcję w stosowaniu tych trzech składników. Moje włosy ciągle niestety narzekają na proteiny :(
UsuńWłasnie ostatnio stwierdziłam, że może moim włosom trochę protein się przyda. Bardziej pod ich kontem, bo tak to tylko to co ewentualnie w odżywce czy masce jest.
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała móc kiedyś tak stwierdzić ;) Ale jak na razie muszę protein unikać, bo moje włoski ich nie chcą zacząć tolerować.
UsuńMoje włosy proteiny lubią tylko raz na jakiś czas bo inaczej puch i płacz : p
OdpowiedzUsuńMoje nawet raz na jakiś czas reagują oburzeniem na maskę czy odżywkę z proteinami ;P
UsuńMoje włoski lubią się z proteinami ale nakładam je niezbyt często żeby nie przedobrzyć :)
OdpowiedzUsuńA można przedobrzyć i to dość łatwo ;)
UsuńBardzo przydatny wpis :) Mi nigdy nie zdarzyło się przeproteinować włosów :)
OdpowiedzUsuń________________________
rzetelne-recenzje.blogspot.pl
Dziękuję :) Cieszę się, że Ci się spodobał :)
UsuńMoje kłaczki grymaszą.... i za często nie mogę używać protein. Dopiero jak mam przewilżone włosy to odpowiednia maska proteinowa (np zabieg laminowania z mariona :D - idealne po przewilżeniu) poprawia ich stan. Na codzień wolę jędnak emolienty.
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie. Też wolę emolienty oraz nawilżanie włosów.
UsuńZ moimi różnie bywa. Czasem po proteinach strasznie się puszą, są bez życia, a czasami jak np. dzisiaj wyglądają super po proteinowej odżywce :) Myślę, że sporo zależy od punktu rosy. I od umiaru we wszystkim :)
OdpowiedzUsuńUmiar musi być, to prawda. Punkt rosy też ma w tym przypadku ogromne znaczenie.
UsuńMoje włosy średnio lubią się z proteinami ;)
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak moje ;)
Usuńszczerze to ja nadal nie ogarniam tych protein i nadal nie wiem czy mi służą czy też nie ?
OdpowiedzUsuńTrudno je ogarnąć, bo są bardzo dziwne ;) Niby tak cudownie działają, ale mają tyle negatywnych skutków ubocznych. Naprawdę trzeba się natrudzić, żeby znaleźć właściwe proporcje dla swoich włosów. Ja nie znalazłam jeszcze i mam spore wątpliwości, czy kiedyś mi się to uda ;)
Usuńmoje włosy potrzebują ich ;D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jest troszeczkę na odwrót. Włosy niskoporowate powinny uważać na proteiny, a wysokorowate mogą je stosować bez obaw.
OdpowiedzUsuńJa omijam proteiny szerokiem łukiem, bo mam ekstremalnie niskoprowate włosy, a najgorsze jest to, że na półce mam trochę produktów z proteinami, a szkoda mi je wyrzucić.
Generalnie jest tak, jak napisałam w swoim poście. Z reguły włosy wysokoporowate i bardzo wysokoporowate mogą nie zgadzać się na proteiny. Każdy jednak inaczej reaguje na te same produkty i może tak być, że w Twoim przypadku włoski niskoporowate nie polubiły się z proteinami. Często wynikiem protestu włosów na dawkę protein jest niewłaściwa proporcja humektantów i emolientów w pielęgnacji włosów.
UsuńOK. ;) Każde włosy są inne. Tak tylko zwracam uwagę, bo wszędzie trąbi się że jest właśnie na odwrót ;)
UsuńPozdrawiam