Orientalna pasta cukrowa do depilacji na ciepło Najel - recenzja

wtorek, października 21, 2014

Witam Was dziewczyny :)

Ostatnio miałam okazję przetestować kosmetyk do depilacji, którym był wosk, a dokładniej pasta cukrowa orientalna Najel. Byłam go strasznie ciekawa. W sumie nigdy nie miałam do czynienia z tym akurat rodzajem depilacji, postanowiłam więc w końcu spróbować tej metody na sobie. A generalnie na swoich łydkach. Najpierw opiszę Wam troszkę produkt, a następnie opowiem jak zadziałał u mnie ten oto wosk do depilacji na ciepło. Zapraszam do lektury :)


 

1. Opis producenta

Orientalna pasta cukrowa (płynna, na bazie cukru trzcinowego) to naturalna depilacja, która pozostawia skórę gładką przez 3-4 tygodnie. Idealna do depilacji partii ciała tj. nogi, łydki, pachy, strefa bikini, twarz, klatka piersiowa. Usuwa włoski wraz z cebulkami i zapobiega wrastaniu włosków po depilacji. Z każda kolejną depilacją zarost jest cieńszy i odrasta wolniej.

Zastosowanie:
Przed użyciem: pastę rozgrzać w kąpieli wodnej (ok.5min.) lub kilka sekund w mikrofalówce. Przed nałożeniem na ciało należy upewnić się, czy nie jest zbyt gorąca aplikując jej niewielką ilość na nadgarstek. Pasta powinna być ciepła, ale nie gorąca. Gdy temperatura jest odpowiednia, a jej konsystencja półpłynna i mazista, za pomocą szpatułki należy nałożyć cienką warstwę ciepłej pasty na przeznaczoną do depilacji powierzchnię skóry.
Następnie przyłożyć bawełniany pasek, docisnąć go ręką przesuwając ją kilkakrotnie w kierunku wzrostu włosków.
Zaraz potem, napinając skórę, szybkim ruchem należy zerwać pasek w kierunku 'pod włos'. Jeśli zajdzie taka konieczność, czynność powtarzać, aż do momentu usunięcia wszystkich włosków. Pozostałość pasty na skórze można z łatwością usunąć zmywając ją ciepłą wodą. Bawełniane paski można prać po każdym użyciu i zastosować do kolejnej depilacji.


2. Skład


Sucrose (sugar cane)*, Aqua (water), Citric acid

*składniki pochodzące z ekologicznych upraw

100% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego, 79% wszystkich składników jest pochodzenia ekologicznego, posiada certyfikat ECOCERT.

3. Cena i dostępność

Pastę cukrową do depilacji Najel kupimy z powodzeniem na stronie internetowej sklepu Marsylskie.pl pod tym LINKIEM. Za 350 gramowe opakowanie tego kosmetyku zapłacimy 36,50zł. Dostępność produktu drogą internetową jest więc bardzo dobra. Natomiast jeżeli chciałybyście kupić tą pastę w sklepie stacjonarnym, to obawiam się, że byłoby to dość trudne. Ja przynajmniej nie spotkałam się nigdzie z tym woskiem do depilacji stacjonarnie.

4. Moja opinia

Pasta cukrowa Najel opakowana jest w kartonik, którego grafika jest bardzo charakterystyczna dla tej firmy. Mi jak zwykle się podoba, ponieważ jest estetyczna, prosta i czytelna. Na pudełeczku widnieje również opis oraz instrukcja używania kosmetyku w języku polskim.
Po otwarciu całkiem sporawego pudełeczka ukazuje nam się pojemnik, który wykonany jest z grubego, półprzezroczystego plastiku.




Dzięki tej półprzezroczystości widzimy zawartość opakowania. Ale ponieważ pojemnik jest w formie zakręcanego słoiczka to nie jest nam to w sumie za bardzo potrzebne ;) Zużycie produktu widzimy bowiem po odkręceniu opakowania.
Po zdjęciu wieczka widzimy dodatkowe zabezpieczenie w formie aluminiowej folijki. Po jej zdarciu (co nie było łatwe, bo pasta zastygła na zgrzewach i musiałam tą folię wręcz odcinać :P) w końcu docieramy do kosmetyku.




Jest to czarnobrązowa, bardzo, bardzo gęsta maź, która ciągnie się i klei dosłownie do wszystkiego ;) Trzeba uważać, bo możemy zapaskudzić sobie nią całe otoczenie. Pasta paskudzi również brzegi oraz wieczko słoiczka, przez co kolejnym razem mamy lekki problem z jego odkręceniem. Nakrętka stawia opór poprzez znajdującą się w niej zastygniętą masę, ale odkręcenie słoiczka nie jest rzeczą niemożliwą. Trzeba włożyć w to tylko trochę więcej siły.




Zapach pasty jest dość intensywny (po podgrzaniu jeszcze intensywniejszy). Jest jakby lekko słodkawy, ale nie umiem go do czegoś konkretnego porównać. Mogę tylko przyznać, że mi niestety nie przypadł do gustu.
Do pasty dołączone są dwa plastikowe patyczki do jej nakładania oraz kilka sztuk bawełnianych pasków. Paski są o tyle fajne, że możemy je używać wielokrotnie. Po zastosowaniu wystarczy je tylko wyprać. Są trwałe i naprawdę łatwo je oczyścić z wosku.




Co do działania pasty/wosku to byłam nastawiona średnio. Ale w końcu się odważyłam i zaczęłam przygotowania. Najpierw przez około minutę rozgrzewałam pastę w mikrofalówce na średniej mocy. Okazało się, że to zbyt długo, bo pasta zrobiła się wprawdzie półpłynna, ale jednak za gorąca. Po jej wystudzeniu, zgodnie z instrukcją, nałożyłam patyczkiem maź na łydkę po czym przykleiłam do niej pasek bawełniany, potarłam chwilę zgodnie z wzrostem włosków, napięłam skórę i szybkim ruchem zdarłam pasek. Bólu zbyt wielkiego nie było, spodziewałam się większego ała ;) Włosków za dużo nie wyszło, musiałam więc operację powtarzać jeszcze dwukrotnie. Większy dyskomfort był już po wszystkim. Miejsca depilowane nieco piekły i pojawiły się tam zaczerwienienia (kropeczki w miejscach gdzie były włoski). Po jakimś czasie te podrażnienia zniknęły.

Czy jestem zadowolona? Powiem Wam szczerze, że nie do końca. Nie chodzi o to, że produkt jest zły czy coś w tym rodzaju. Bardziej chyba chodzi tu o mnie. Taki rodzaj depilacji nie jest chyba po prostu moim ulubionym. Za dużo z tym wszystkim paprania i zachodu, jak na mój gust. Nie odradzam Wam tej pasty, ponieważ jeśli się już do tego zabierzemy, to kosmetyk naprawdę działa. No i te paski, które super się spisują, świetnie się je czyści i można je wielokrotnie używać. Nie mówię już o naturalnym składzie produktu. To jest jego wielki plus.

Stosujecie woski do depilacji? Miałyście ten, który Wam przedstawiłam? Piszcie koniecznie jakie są Wasze ulubione sposoby na pozbywanie się niechcianego owłosienia.

Pozdrowionka :)



Kosmetyk miałam okazję przetestować dzięki uprzejmości firmy
Marsylskie.pl
Nie wpłynęło to jednak na moją opinię o tym produkcie.

Inne posty na podobny temat:

15 komentarze

  1. Nie nie ja nie jestem cierpliwa i moja przygoda z pastą skonczyla się źle ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również do najcierpliwszych nie należę, więc u mnie skończyło się podobnie jak u Ciebie ;)

      Usuń
  2. ja raz sama próbowałam zrobic pastę cukrową, ale nic dobrego z tego nie wyszło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobra jesteś :) Ja nie odważyłabym się na taki krok ;) Już samo używanie gotowej pasty było dla mnie wyzwaniem :P

      Usuń
  3. jeszcze nie miałam okazji używać depilacji pastą, ale zapewne kiedyś spróbuje takiej metody, póki co używam depilatora i żeli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, może u Ciebie się sprawdzi ta metoda usuwania włosków :) Mi niestety nie przypadła do gustu.

      Usuń
  4. Kilka razy próbowałam sama zrobić pastę cukrowa, ale bez efektów. Raz nawet kupiłam gotową, też bez szału nie jest aż tak cierpliwa. Za to wosk do depilacja bardzo lubię i chwalę sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ta metoda jest również zbyt czasochłonna. Wolę maszynkę i pianki ;)

      Usuń
  5. Próbowałam zrobić w domu pastę, ale mi nie wyszło, w końcu uznałam że po prostu golenie maszynką wcale nie zajmuje tak długo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i masz świętą rację kochana! :) Maszynka u mnie również sprawdza się najlepiej :)

      Usuń
  6. Nie miałam, ale masz racje to trzeba sie do czegoś przyzwyczaić, ja juz nie moge sie doczekać jak na zajęciach będziemy mieć depilacje, bo bez zajec sie boje trochę sama tak pierwszy raz : p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to życzę Ci w takim razie powodzenia na zajęciach :) Oby Twoje doświadczenia z tym rodzajem depilacji okazały się lepsze :)

      Usuń
  7. taki sposób depilacji pewnie by mnie nie zachwycił.ja również pozostaję wierna maszynkom :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Maszynki jednak okazują się niezastąpione ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie nie nie... Tego rodzaju depilacja nie jest dla mnie, jestem zbyt tchórzliwa.

    OdpowiedzUsuń