Glutek z siemienia lnianego jako stylizator moich loków - jak się spisał?
piątek, lipca 11, 2014Cześć :)
Obiecałam sobie, że w tym miesiącu wypróbuję jak siemię lniane będzie działało na moje włosy. Postanowiłam, że sprawdzę je w roli stylizatora moich kręconych włosów oraz jako maskę przed myciem. Dziś już mogę wypowiedzieć się na temat pierwszej kwestii czyli działania glutka z siemienia na utrwalenie moich loków.
Działanie siemienia lnianego w pielęgnacji włosów
Siemię lniane ma działanie silnie nawilżające oraz ochronne, ponieważ pokrywa nasze włosy lekką warstewką. Daje nam również efekt wygładzonych oraz pięknie lśniących włosów. Idealnie nadaje się dla włosów suchych, zniszczonych i potrzebujących regeneracji. Świetnie spisuje się u osób z kręconymi czy falowanymi włosami, ponieważ podkreśla i wydobywa skręt. Jest to więc naturalny kosmetyk, który sprawdza się w wielu przypadkach (jako maska do włosów, maska do skóry głowy, stylizator włosów).
Siemię lniane jako stylizator włosów
Mi do tej pory udało się przetestować glutek z siemienia jako stylizator moich kręconych włosów. Po umyciu głowy na wilgotne, odciśnięte z nadmiaru wody włosy wgniatałam lnianego glutka formując w ten sposób loki. Nakładałam niezbyt dużą jego ilość. Ponoć nie można z nim przedobrzyć, bo nawet przy nałożeniu większej ilości nie ma to znaczenia. Ja jednak wolałam nie przesadzać.
Przepis na glutka, którego ja używałam:
2 łyżki siemienia lnianego zalewałam 200ml wody. Gotowałam na bardzo wolnym ogniu przez 15 minut. Po tym czasie natychmiast przecedzałam przez sitko. W rezultacie otrzymywałam dość gęstą, glutowatą substancję. Po ochłodzeniu chowałam do lodówki aby zastygła. W ten sposób przyrządzonego glutka można przechowywać w lodówce przez okres 1 tygodnia.
Glutek jest faktycznie glutkiem ;) Jego konsystencja jest galaretowata i ciągnąca. Niezbyt przyjemna w dotyku. Zapach też nie jest rewelacyjny. Nie jest może intensywny ale jak dla mnie niezbyt przyjemny. Na szczęście nie utrzymuje się w ogóle na włosach.
Przechodząc do działania glutka to muszę przyznać, że moje włosy były po nim może troszkę bardziej skręcone. Różnica była jednak minimalna. Niespecjalnie utrwalał skręt włosów. Myślę, że bez niego zachowują się one bardzo podobnie. Różnica jest tylko taka, że po glutku włosy były jednak obciążone a tego efektu bardzo nie lubię. W drugiej części dnia wyglądały już po prostu jak nieumyte, tłuste, opadające strąki. W sumie przeczuwałam, że tak się właśnie stanie, ale musiałam przekonać się o tym na własnej skórze. Moją przygodę z glutkiem z siemienia lnianego mogę więc uznać za zakończoną. Przynajmniej w roli stylizatora włosów. Mam zamiar użyć go jeszcze jako maski. Zobaczymy jak się spisze w tej kwestii.
A jak Wasze doświadczenia z glutkiem z siemienia? Stosowałyście? W jakiej odsłonie sprawdzał się u Was najkorzystniej? Czekam na Wasze komentarze.
Przy okazji wpisu chciałam się pochwalić kontynuacją współpracy z firmą Helfy. Tym razem do testów otrzymałam: czarne mydło Savon-Noir, kwas hialuronowy oraz rękawicę Kessa.
Za jakiś czas pojawią się recenzje tych produktów. A tymczasem zabieram się za ich testowanie :)
Pozdrowionka! :)
34 komentarze
jak dla mnie glutek skleja mi wlosy i nie sa przyjemne w dotyku,sa szorstkie
OdpowiedzUsuńMoje po glutku nie były nieprzyjemne w dotyku ani sklejone. Były po prostu obciążone.
Usuńja wcieram na zmianę glutek z siemienia i kozieradkę :) siemie lniane bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńU mnie się niestety nie spisało. Dobrze, że Ty możesz je z powodzeniem stosować :)
UsuńKiedyś zrobiłam sobie "glutka", ale zamiast niego wyszedł mi płyn, a robiłam według przepisu z int. Nie chciało mi się nim psikać włosów, chociaż może wypróbuję jeszcze raz na sobie, bo o ile włosy przy głowie mi się przetłuszczają, to końcówki mam trochę przesuszone. :)
OdpowiedzUsuńWarto zrobić kilka podejść. Skorzystaj z mojego przepisu a na pewno nie wyjdzie Ci płyn, ale żelowa substancja :)
Usuńjeszcze nie stosowałam siemienia na włosy, ale pewnie wypróbuje jak będę miała więcej czasu :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Twoje włosy na nie zareagują.
UsuńJa zo to lubię glutka. :)moje włosy mają po nim o wiele lepszy skręt. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się u Ciebie dobrze sprawdza :) Ja niestety nie będę go już używać. Przynajmniej w roli stylizatora.
UsuńNie mialam jeszcze okzaji na wyprobowanie..
OdpowiedzUsuńSpróbuj. Może u Ciebie podziała lepiej niż w moim przypadku.
UsuńOdpada u mnie eksperymentowanie z nim ! Daj spokój moje włosy i tak dość szybko się przetłuszczają a po tym to pewnie po minucie chodizłabym jak tłuszcZ:D
OdpowiedzUsuńNo nie, jeśli masz przetłuszczające się włosy to faktycznie niekoniecznie siemię byłoby dla Ciebie dobre. Możesz je sobie odpuścić ;)
UsuńZ siemieniem lnianym miałam już do czynienia jednak nigdy w taki sposób :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, może warto jednak spróbować go i w innych odsłonach? ;)
UsuńSiemie w kazdej postaci swietnie sie u mnie spisuje :)
OdpowiedzUsuńNo to w takim razie masz szczęście kochana! :)
UsuńA miałam nadzieję, że fajnie wydobędzie skręt włosów...
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie sprawdzałby się glutek lepiej. Nie wiadomo. Warto zawsze wypróbować na sobie :)
UsuńMam zamiar wypróbować siemię na swoich włosach ale ciągle znajduję coś innego do przetestowania.
OdpowiedzUsuńTeż się długo zbierałam do testowania siemienia lnianego ;) Ale w końcu się zawzięłam i udało się! ;)
UsuńPrzez długi czas używałam jako stylizatora, ale doszłam do takiego samego wniosku, że żele działają minimalnie gorzej. A jako maska był super, przypomniałaś mi o tym sposobie i chyba nawet dziś jeszcze go wykorzystam! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój post Ci się przydał :) Pozdrawiam :)
Usuńjak zapuszczałam włosy cieszyłam się, że będę mogła go używać do moich loków, jakie moje zdziwienie, że loki mi się wyprostowały : p ale lubię go jako dodatek do masek ;)
OdpowiedzUsuńO, to widzę, że u Ciebie zadziałał jeszcze gorzej niż u mnie ;) W moim przypadku loki były podobne jak bez niego. Za to spaniel na głowie straszny :/
UsuńUżywałam go, ale jednak wróciłam do żelu mrożącego który dłużej utrzymuje loki ;)
OdpowiedzUsuńJa nie stosuję żadnych stylizatorów. Pianki, żele, gumy itp. u mnie odpadają.
UsuńBardzo różni się nasze doświadczanie z glutkiem z siemienia lnianego. U Ciebie są obciążone i po jakimś czasie wyglądają na tłuste,a u mnie ono przesusza włosy, powoduje puch i dodaje objętości. Z powodu wysuszenia nie stosuje go.
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie mamy skrajne z nim przeżycia. Ale podsumowując obie nie możemy go używać ;)
UsuńMi usztywniał włosy, więc musiałam go odgniatać i miałam po nim mięciutkie fale, ale następnego dnia włosy już były obciążone.
OdpowiedzUsuńnie używałam go jeszcze, jako stylizatora, bo mi wystarczy zakręcanie włosów na opaskę na noc, ale jako maska nie sprawdził się totalnie. dałam mu kilka szans, ale nie stało się po prostu NIC.
OdpowiedzUsuńU mnie glutek rowniez praktycznie nic nie wyczynia :D
OdpowiedzUsuństosowałam 2 razy, pierwszy raz przypaliłam i nie nadało się do niczego, drugi raz wyszło za gęste i nie chciało przelecieć przez sitko a z ziarenkami to jak nałożyć na głowę
OdpowiedzUsuń