Yankee Candle - Frankincense - czyli jak pachnie żywica olibanowa ;)
czwartek, lutego 25, 2016Hej :)
Dzisiaj mam dla Was post zapachowy. Tym razem będzie on dotyczył wosku Yankee Candle o tajemniczej nazwie Frankincense. Co o nim sądzę? Czy mi się spodobał? A może nie za bardzo przypadł mi do gustu? Czytajcie dalej tego posta a wszystkiego się dowiecie. Zapraszam do lektury! :)
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: słodka żywica przełamana pikantnością pieprzu wraz z balsamiczną nutą drewna.
Wosk Frankincense najłatwiej zdobędziemy kupując go drogą internetową. Ja najczęściej kupuję moje zapachy w sklepie Goodies.pl. Są one tam dostępne za cenę 8zł / szt.
Etykietka wosku Frankincense jest tak samo tajemnicza jak jego nazwa. Właściwie to nie miałam pojęcia co ona przedstawia dopóki nie poszperałam trochę w Internecie. Z niczym mi się bowiem ten obrazek nie kojarzył. Okazało się, że jest to żywica olibanowa, która wypływając z drzew kadzidla zestala się w takie właśnie ziarenkowate kawałki. Ciekawe :) Etykieta jest utrzymana w kolorze pomarańczu, tak samo jak i tarta. Jest to taki ciemny, brudny pomarańczowy kolorek. Całkiem ładny.
Aromat wosku już przed odpaleniem jest bardzo, bardzo mocny. Na początku mi się podobał, teraz mam już o nim nieco inne zdanie, ale o tym później. Podczas palenia tarta uwalnia głębię swojego zapachu dość szybko. Woń jest intensywna, powiedziałabym nawet, że dusząca, zawiera w sobie nieco ciepłych nut, ale zarazem przebija z niej jakaś kwaskowatość. Połączenie tych zapachów, dla mnie bardzo dziwnych i nieodgadnionych, sprawiło, że niestety ten aromat nie spodobał mi się. Pieprzu w nim nie czuję, nut drewna niestety też jakoś się nie doszukałam, a ta kwaskowatość to właśnie, wspomniana przeze mnie wcześniej, żywica olibanowa, która ma ponoć taki odświeżający, cytrusowy aromat. Podsumowując, ten zapach nie stał się moim ulubionym. Ciekawe czy Wam przypadł on do gustu. Czekam na Wasze opinie na jego temat.
7 komentarze
Jeszcze go nie miałam, akurat te kadzidlane woski z tej serii niezbyt mnie kuszą. U mnie w kominku aktualnie Whoopie Pie :)
OdpowiedzUsuńJa myślałam że na etykiecie jest zupa dyniowa i nie kupiłam, na szczęście :D
OdpowiedzUsuńNie polubiłam się za bardzo z tym woskiem :)
OdpowiedzUsuńPewnie by mi się nie spodobał :)
OdpowiedzUsuńMam go w swoich zbiorach, ale też czuję, ze raczej nie przypadnie mi do gustu :c
OdpowiedzUsuńTego pana nie próbowałam ale spróbuje na pewno :P chociaż nie jestem pewna czy nie będzie za mocny :/ dla mnie :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem zapachu :) choć sama średnio przepadam za woskami
OdpowiedzUsuń