Cześć kochani! :)

Chciałabym dziś poruszyć temat, myślę, że bardzo ważny w naszym życiu, dotyczący mianowicie oszczędzania. Wielu z nas albo nie potrafi tego robić, albo potrzeby dnia codziennego wyprzedzają niekiedy możliwości inwestowania, lub na swojej drodze spotykamy się z tym, że po prostu nie chce nam się zaprzątać sobie głowy szukaniem lokat i tym podobnych rzeczy. Ja przez bardzo długi czas myślałam podobnie, ale kiedy polecono mi pewną stronkę, która może w łatwy i niezbyt czasochłonny sposób pomóc mi ulokować gdzieś swoją zebraną kwotę, a jeszcze w dodatku okazało się, że mogę nieco na tym zarobić, zmieniłam zdanie.

Wiadomo, inwestowanie w lokaty wiążę się najczęściej niestety z tym, że musimy "zamrozić" na jakiś czas nasze pieniądze. To właśnie od długości trwania lokaty zależy głównie zysk jaki jesteśmy w stanie osiągnąć. Im krócej będziemy lokowali swoje oszczędności, tym mniej uda nam się uzyskać, i na odwrót. Jaką inwestycję wybierzemy, to już zależy tylko i wyłącznie od nas. A skąd wiedzieć jakie w ogóle są propozycje na rynku? W tym pomoże nam porównywarka lokat. Ja skorzystałam właśnie z tej i za chwilę opiszę Wam jak to w ogóle działa.




Strona oferuje nam przegląd aż 674 lokat bankowych. Jest to bardzo prosta i intuicyjna w obsłudze witryna, z której każdy bez problemu będzie potrafił skorzystać. Na początek decydujemy ile oszczędności chcemy ulokować i suwakiem po lewej stronie wybieramy kwotę, która nas interesuje. Następnie określamy maksymalny okres, na który chcemy zainwestować nasze pieniądze. Możemy również zaznaczyć czy portal ma wyszukać nam oferty z zakładaniem konta czy bez, oraz to czy oferta jest dostępna online. To wszystko co musimy zrobić. Resztę wykona za nas porównywarka.




Pokazuje nam ona na samej górze najkorzystniejsze dla nas oferty, poniżej zaś pozostałe propozycje, z którymi również możemy się zapoznać. Widzimy ile lokujemy, jakie mamy oprocentowanie i zysk, który będziemy mieli po zakończeniu danej lokaty. Możemy manewrować kwotami oraz długością lokaty do czasu, aż nie osiągniemy pożądanego przez nas wyniku. Jeśli wszystko jest już po naszej myśli wystarczy kliknąć "sprawdź", a porównywarka przekieruje nas bezpośrednio na stronę danego banku i oferty, którą wybraliśmy, a stamtąd możemy już dowiedzieć się szczegółów. Nie musimy wybierać spośród wszystkich dostępnych banków. Jedną z opcji na stronie porównywarki jest bowiem wybór konkretnych banków, które nas interesują.




Podsumowując, co daje nam porównywarka lokat?

- szeroki wybór produktów finansowych
- oferty dopasowane do potrzeb użytkownika
- klarowne i przejrzyste opisy produktów finansowych
- możliwość szybkiego porównania ofert kilkudziesięciu banków
- intuicyjny i prosty w obsłudze kalkulator
- szybkie przekierowanie na stronę banku

Ja osobiście nie widzę minusów korzystania z tego typu stron. Ta, którą mi polecono jest, według mnie, bardzo prosta w obsłudze, nieskomplikowana, czytelna, no i przede wszystkim daje nam naprawdę mnóstwo możliwości wyboru najkorzystniejszej dla nas opcji. Oczywiście korzystając z takiej strony nie godzimy się jeszcze na nic. To tylko niezobowiązujące oferty, które mają nam pomóc w podjęciu tej dość trudnej decyzji jaką jest ulokowanie swoich oszczędności. Myślę, że każdy, kto posiada odłożonych parę groszy z powodzeniem powinien skorzystać z tego ciekawego urządzenia.

Pozdrawiam Was serdecznie! Papa! :)

Witajcie kochani! :)

Dziś opowiem Wam o moim nowym odkryciu. Wiadomo, że w Internecie można dziś znaleźć wszystko. Jeśli zaś chodzi o wybór kosmetyków to możemy przebierać w tysiącach sklepów oferujących bogatą paletę produktów. Czasami naprawdę trudno się zdecydować, którą stronę wybrać i obdarzyć naszym zaufaniem. W moim przypadku sprawdził się sklep internetowy Perfumeria.pl, w którym znalazłam wiele produktów, które mnie interesują, a w dodatku w bardzo korzystnych cenach.

Możemy tam znaleźć oczywiście perfumy, ale także kosmetyki do włosów, twarzy czy ciała.  Z powodzeniem zaopatrzymy się tam także w kosmetyki do makijażu czy paznokci. Na stronie jest również podział na produkty damskie, męskie oraz unisex. Witrynę fajnie się przegląda, jest bardzo intuicyjna, ja nie miałam żadnego problemu ze znalezieniem tego czego szukałam.

Pierwszą zakładką, w którą kliknęłam były oczywiście "włosy". ;) No i tam szeroki wybór naprawdę dobrej jakości rzeczy. Szczególnie ucieszyłam się z obecności marek takich jak Organix czy Korres, które niestety nie wszędzie są dostępne. No i oczywiście moje ukochane szczotki Tangle Teezer! Szczególną uwagę zwraca ta w owieczki. Cudo! :)


Kolejną podstroną, na którą weszłam była "twarz" i tam kosmetyki marki Clinique, które już od dawna uwielbiam i bardzo sobie cenię. Ich ceny na stronie są akceptowalne i konkurencyjne. Tak że za to wielki plus ode mnie. W asortymencie w zakładce "makijaż" odnalazłam najlepsze według mnie pędzelki Hakuro, zaś na stronie "paznokcie" lakiery hybrydowe Semilac, których namiętnie używam.

Można by tak wymieniać i wymieniać, ponieważ ciekawych produktów jest tam naprawdę mnóstwo i z całą pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Polecam Wam tą stronkę! A może już ją znacie? Napiszcie mi o tym w komentarzu.

Buziaki! :* Papa! :)

Hej dziewczyny! :)

W końcu udało mi się ogarnąć temat mojego lutowego planu pielęgnacji włosów. Wiem, że już połowa miesiąca za nami, ale postanowiłam, że jednak pokażę Wam czego używam i będę używała do końca lutego. Zapraszam na wpis! :)

W lutym postawiłam na porost oraz nawilżanie. Moje włosy przez zeszły miesiąc stały się nieco wysuszone, ponieważ ich pielęgnacja była bardzo uboga. Postanowiłam więc wzbogacić mój plan o większą ilość produktów.

Jeśli chodzi o porost to testuję całkowitą dla mnie nowość - zestaw marki Alcantara, w którego skład wchodzi szampon, odżywka oraz pianka. Kosmetyki mają zadbać o cebulki włosów, przyspieszyć wzrost oraz zapobiegać wypadaniu. Zobaczymy. Na pełny opis kuracji zapraszam Was pod koniec miesiąca. Wtedy dam znać jak te produkty się u mnie spisały.


Odżywki, których używać będę w lutym to nawilżający Vianek oraz kosmetyk marki Insight. Raz w tygodniu, aby intensywniej zadbać o fryzurkę, stosować będę maskę Biovax z naturalnymi olejami.


Postanowiłam również, że sumiennie będę olejowała swoje włoski co najmniej 2 razy w tygodniu. Pod olej będę używała soku z aloesu. Niestety bidulek nie załapał się do zdjęcia. ;) Ten sposób nawilżania (humektanty pod emolienty) zawsze dobrze się u mnie sprawdzał. Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie. A do olejowania będzie służył mi olejek ze słodkich migdałów. Będę nim również zabezpieczała końcówki włosów.


No i to by było na tyle. Myślę, że mój lutowy plan jest dobry. Jeśli będę się go pilnie trzymała, to z pewnością da pozytywne rezultaty. Jak na razie jestem bardzo sumienna. Oby tak dalej! Trzymajcie za mnie kciuki!

Pozdrowionka! Papa! :)

Hej kochane! :)

Przyszedł czas na podsumowanie styczniowej pielęgnacji włosów. Niestety nie była ona jakaś rewelacyjna i rozbudowana, ponieważ nie bardzo miałam czas na poświęcanie jej tyle czasu ile bym chciała. Jakieś rezultaty jednak osiągnęłam, szczególnie jeśli chodzi o porost. No ale o tym później. Zapraszam do lektury! :)

Tak jak napisałam wcześniej, pielęgnacja w styczniu wyglądała dość skromnie. Używałam bowiem tylko jednego szamponu, jednej odżywki i jednej maski. No i niestety, ale muszę się przyznać, że nie zawsze miałam czas na nałożenie odżywki, a maskę stosowałam bardzo, bardzo rzadko. Nie było olejowania, nie było nic na porost, nie było zabezpieczania końcówek. Wstyd, ale w lutym już na pewno się poprawię. Mam nawet ułożony i wdrożony w życie plan, o którym opowiem Wam w następnym poście. A teraz napiszę co stosowałam w styczniu.

1. Szampon odbudowujący z olejkiem jojoba Yves Rocher
2. Odżywka do włosów suchych i normalnych Vianek
3. Maska do włosów aloesowa Natur Vital

Ja swoje włosy myję codziennie i w styczniu codziennie do tego celu używałam szamponu Yves Rocher. Nie jest to może najdelikatniejszy szampon, ale ja bardzo go lubię, zawsze mi służył i zużyłam już niejedno jego opakowanie. Jest skuteczny, nie robi mi żadnej krzywdy i jest bardzo wydajny.

Niestety, ale nie po każdym myciu nakładałam na włosy odżywkę. Jestem pewna, że to sprawiło, że moje włosy lekko się przesuszyły. Myślę, że odżywka Vianek, która u mnie debiutowała, miałaby większe szanse się wykazać gdybym była bardziej zdyscyplinowana jeśli chodzi o jej używanie. Jednak nic straconego, ponieważ ten kosmetyk umieściłam również w moim planie na luty. I mam zamiar go solidnie przestrzegać!

Maska do włosów Natur Vital u mnie zawsze działała cuda. Jest to moja ukochana maska, ma cudny skład i super działanie. No ale aby działała, to trzeba jej używać, a u mnie w zeszłym miesiącu było z tym ciężko. Nie jestem z tego dumna, ale w lutym postanowiłam poprawę.

Co najciekawsze, osiągnęłam dość spory przyrost włosów, a nie stosowałam żadnych przyspieszaczy. Ostatnio mierzyłam swoje włosy na samym początku grudnia i miały wtedy 61cm. Na początku lutego osiągnęły zaś 63cm i jest to ich aktualna długość. Tak że na przestrzeni dwóch miesięcy przybyło mi na długości aż 2cm. Bez wspomagaczy moje włosy rosną zwykle 0,5cm na miesiąc, więc dziwne, że same aż tak przyspieszyły. No ale wypada się z tego tylko cieszyć.


Niestety, ale oglądając swoje włosy na zdjęciu stwierdziłam, że bez dwóch zdań potrzebne jest im już podcięcie końcówek. Przy następnej wizycie u fryzjera, przy okazji podcinania grzywki, co najmniej 1cm z długości odpadnie. Ale to planuję dopiero gdzieś na początku marca.

Tak prezentowała się moja biedna styczniowa pielęgnacja. A jak u Was było z systematycznością? Plany w 100% zrealizowane? Piszcie mi o tym w komentarzach!

A tymczasem pozdrawiam Was cieplutko! Papa! :)

Hej kochane! :)

Cześć dziewczyny! :)

Zdobienie paznokci lakierami hybrydowymi jest ostatnio bardzo trendy i na topie. Moja przygoda z tym typem lakierów zaczęła się już jakiś czas temu i trwa do dziś. Muszę przyznać, że taki sposób malowania okazał się dla mnie bardzo efektowny i wygodny. Ten komfort, że nic z paznokcia nie odpryśnie, że co kilka dni nie trzeba przemalowywać warstwy, która się starła, nie powiem, to dla mnie bardzo duża wygoda oraz oszczędność czasu.

Ostatnio miałam okazję testować produkty firmy Neess. Był to Primer, Baza, Top, Cleaner oraz lakiery hybrydowe. Powiem Wam, że nigdy wcześniej nie miałam styczności z tymi kosmetykami i byłam bardzo ciekawa ich działania. Mam nadzieję, że i Wy jesteście. Przejdźmy zatem do moich wrażeń.


Testy przeprowadzałam na mojej siostrze. Zgodziła się być królikiem doświadczalnym, ponieważ akurat potrzebowała zrobienia nowego manicure. Standardowo zaczęłam od wypolerowania płytki paznokcia. Po tym zabiegu przemyłam paznokcie Cleanerem, który ładnie oczyścił płytkę oraz szybko obsechł. Kolejnym krokiem było nałożenie Primera. Okazał się on średnio gęsty, dobrze i równomiernie pokrył paznokcie, które dość szybko nadawały się do nałożenia kolejnej warstwy jaką była Baza. Ta również bardzo ładnie pokryła paznokcie i już po 60 sekundach pod lampą LED była utwardzona. W końcu przyszedł czas na lakier! Do testów miałam dwa odcienie o bardzo wdzięcznych nazwach: Lawa namiętności i Niebieski koralik.




Siostra wybrała sobie ten w kolorze czerwieni. Lakier, porównując go do innych tego typu, okazał się nie aż tak gęsty. Niestety, ale dzięki temu musiałam nałożyć go aż w trzech warstwach, ponieważ po dwóch nie zapewnił zadowalającego krycia. Po trzecim pomalowaniu i utwardzeniu pod lampą kolorek okazał się już idealny. Nadszedł czas na Top, a po jego utwardzeniu na ostatni już krok, czyli przemycie płytek Cleanerem. No i manicure gotowy! Ja ozdobiłam paznokcie siostry dodatkowo białymi kwiatkami. Myślę, że całość wyszła fajnie. Jestem ciekawa czy się Wam podoba.


Generalnie wszystkie produkty spisały się dobrze. Mankamentem było to, że lakier wymaga nałożenia trzech warstw. Poza tym kosmetyki wypadły w moim teście fajnie.

A Wy miałyście już produkty Neess? Co o nich sądzicie? Czekam na Wasze opinie.

Buziaki! :* Papa! :)